Dowiedzieliśmy się, że to przez (albo dzięki) kucharzy na wieży poznańskiego ratusza trykają dwa koziołki. W czasie rozgrzewki, tuż po wysłuchaniu hejnału z Poznania, wolontariusze przebrani za kucharzy gonili wszystkich chichotowców, sprawiając tym wielką radość, o czym świadczyły głośne wybuchy śmiechu. Na szczęście pan Teodor uderzeniami o pokrywę garnka dyscyplinował rozbrykanych kucharzy i nikt z nas nie został ugotowany.
Zabawy ruchowe przeniosły nas do Wielkopolski, gdzie najpierw budowaliśmy wieżę z klocków, „polowaliśmy” na rogatego koziołka, skakaliśmy po przeszkodach jak prawdziwe kozły oraz pracowaliśmy nad przygotowaniem posiłku w wielkim garnku, jak prawdziwi kucharze. Każdy z uczestników skosztował też rogalików, tak ważnych w Wielkopolsce.
Do domu zabraliśmy własnoręcznie wykonane zegary, oczywiście z koziołkami. W grupach zrobiliśmy przepiękne wieże ratuszowe, które wylądowały w wagonikach naszego chichotowego pociągu.
Ciekawi już jesteśmy dalszych legend i baśni polskich.
Dlatego serdecznie zapraszamy na kolejne „grudniowe” spotkanie z cyklu Chichoty w soboty już 30 XI 2019 roku jak zawsze w godzinach 10.30-12.30.
Pamiętajmy o zmiennym obuwiu i oznakowanych bidonach, kubkach na picie.
Agata Nowak