9 marca naukowy fartuszek odkrył przed nami tajemnice telefonu.
Dzieci zgodnie przyznały, że telefon to urządzenie, które służy do przekazywania informacji na odległość. Zanim jednak poznaliśmy szczegóły związane z telefonem, dowiedzieliśmy się jak jeszcze przed jego wynalezieniem przekazywano wiadomości. I tak puszczaliśmy z Indianami znaki dymne, graliśmy na tam tamach jak prawdziwi Afrykańczycy, otrzymaliśmy listy i pocztówki od pana listonosza. Tradycyjnie wolontariusze zadawali nam zagadki i recytowali wiersze.
W konkurencjach sportowych każdy chichotowiec stał się Indianinem w prawdziwym pióropuszu i zakrywając ognisko chustką puszczał wiadomość w świat. Wcielaliśmy się w rolę listonosza, który po pokonaniu tunelu i kałuży wrzuca listy do skrzynek. W trzeciej konkurencji chodziliśmy po „przewodzie” telefonicznym, zakończonym aparatem, z którego po wykręceniu numeru mogliśmy zadzwonić, gdzie chcieliśmy. A na koniec w sztafecie w rzędzie, każdy odbierał telefon komórkowy i przekazywał kolejnemu zawodnikowi. Działo się.
Plastycznie też było ciekawie: tradycyjnie i nowocześnie. Otrzymaliśmy przygotowane z kubeczków po jogurtach połączonych sznurkiem telefony. A samodzielnie przygotowaliśmy swoje smartfony z ekranami dotykowymi, na których naprawdę zmieniały się tapety i aplikacje.
Marcowe Chichoty wzbogaciły naszą wiedzę na temat telefonu, a już w kwietniu poznamy kolejny wynalazek. Do zobaczenia!
Agata Nowak